Powódź przez zepsutą pralkę
Wracając kiedyś do domu od razu po otwarciu drzwi zauważyłam, że na podłodze mojego mieszkania jest woda. Od razu zaczęłam biegać i sprawdzać, skąd mogła się wziąć, i przypomniałam sobie, że rano, wychodząc, zostawiłam włączone pranie. I oczywiście nie myliłam się, wchodząc do łazienki zobaczyłam istny potop. Pralka się popsuła i wylała całą wodę jaką miała w środku na moją nową podłogę. Nie zastanawiając się długo, poszukałam w sieci najbliższego serwisu i zadzwoniłam. Po pół godzinie przyjechał serwisant Katowice, popatrzył, porozkręcał moją pralkę, porozmawiał ze mną chwilę i stwierdził, że kilka części jest do wymiany i musi ją zabrać ze sobą. Zgodziłam się, nie było innego wyjścia. Serwisant zabrał pralkę do serwisu, powymieniał zepsute części i na drugi dzień miałam odnowioną pralkę znowu u siebie, wszystko działa teraz tak jak powinno i z usług tego serwisu jestem bardzo zadowolona, dodatkowo nie zapłaciłam wcale aż tak dużo, jak się spodziewałam, myślałam, że koszt takiej naprawy będzie znacznie wyższy.
Zostaw komentarz
Zostaw komentarz